Byliśmy wczoraj świadkami spotkania nadto dziwnego. Dawno
bowiem nie działo się tak, że Manchester United oddał na bramkę aż 37 strzałów.
Ostatnie takie zjawisko miało miejsce aż 6 sezonów temu. Biorąc jednak pod
uwagę fakt, jak wyglądały wcześniejsze mecze United w tym sezonie można odnieść
wrażenie, że oglądaliśmy zgoła inne Diabły. Czy po meczu z Burnley mamy
jakiekolwiek powody do optymizmu?
Na pewno cieszy fakt, w jakim stylu zagrali wczoraj piłkarze United. Był ciąg na bramkę, było posiadanie piłki. Przede wszystkim było widać emocje i chęć do walki i naprawdę uważam to za klucz do sukcesu. Do swojej charakterności przyzwyczaił nas już Pogba, ale wielu zawodników pokazało serce do gry. Niestety, Herrerę oraz Mourinho wczoraj ta charyzma zgubiła, choć co do czerwonej kartki głosy są różne. Zapraszam Was do mojego spojrzenia na najważniejsze aspekty tego spotkania.
What’s wrong Zlatan?
Zlatan nie strzelił bramki już od 6 spotkań. To pierwsze takie wydarzenie od grudnia 2007 roku, kiedy to Ibra grał jeszcze dla Interu. Nie chciałbym tu przytaczać tygodniówki piłkarza ani traktować tego jako argumentu do dobrej gry. Może to co napiszę będzie trywialne, ale Ibrahimovic bramki strzelać po prostu musi. Zawodnikowi nie przystoi marnowanie takich okazji jak wczoraj. Przyznam, że Ibra w United to jedno z moich piłkarskich marzeń. Ogromnie cieszę się, że mogę zobaczyć go w czerwieni. Ale nie wystarczy tylko wykłócać się z Cantoną kto nosi koronę w Manchesterze. Trzeba pokazać swoją klasę, hejterom zamknąć usta i strzelić 30 bramek w sezonie. Na takiego Zlatana czekam i tego mu właśnie życzę.
Faul czy nie faul?
O tym czy Ander Herrera powinien dostać czerwoną kartkę czy nie, powiedziano już chyba wszystko. Każdy ma swoje zdanie i tak naprawdę ciężko tu o jednoznaczną odpowiedź. Dla mnie Ander nie faulował i nie powinien zostać wyrzucony z boiska. Z całą pewnością zmniejszyło to ciąg na bramkę Burnley, dodatkowo piłkarze gości zaczęli stwarzać sobie sytuacje i tak naprawdę można mówić o sporym szczęściu. Gdyby Scott Arfield wykorzystał dwie stuprocentowe szanse, moglibyśmy pomarzyć nawet o punkcie.
Mark Clattenburg
Anglik dla kibiców United zawsze będzie sędziom kontrowersyjnym. Osobiście, zawsze gdy widzę jego nazwisko w linijce z arbitrami dostaję palpitacji. Nie chciałbym się tu rozwodzić nad tym czy sędzia zabrał nam te trzy punkty czy nie. Niewątpliwie pewne jego decyzje wzbudziły spore kontrowersje, należy jednak pamiętać, że to piłkarze United zmarnowali co najmniej kilka świetnych okazji do zdobycia bramki. Nie zawsze można liczyć na sprawiedliwość czy rzut karny, wystarczy tak naprawdę wykorzystywać wykreowane przez siebie okazje i nie będzie trzeba spoglądać na osoby trzecie.
Mourinho, wyjściowa jedenastka i zmiany
Wszyscy znamy charakter Jose. Wiemy jaki jest i nikogo specjalnie nie powinien dziwić fakt, że wylądował na trybunach. Nie upatrywałbym w tym oczywiście powodu niekorzystnego dla United wyniku. Chciałbym raczej zaprosić do dyskusji na temat wyjściowej jedenastki i zmian, jakie zostały dokonane. Oczywiście nigdy nie będzie dla wszystkich dobrze. Jedni chcieliby w takich właśnie meczach zobaczyć od początku Memphisa, inni z kolei zachodzą w głowę gdzie jest Mkhitaryan. Jeśli chodzi o zmiany, to w ogóle się z nimi nie zgadzam. Uważam, że wprowadzenie Fellainiego i zdjęcie z boiska Maty było ogromnym błędem. Niestety, zmiany nie dały nam żadnej nowej jakości, która była nam potrzebna.
Koniec końców
Manchester United zremisował z Burnley na Old Trafford, mając posiadanie piłki rzędu 72% oraz 37 strzałów na bramkę przeciwnika, z czego 11 było kierowane w jej światło. Czy to wynik, którego powinniśmy się wstydzić? Na pewno nie. Czy Czerwone Diabły stać było na więcej? Zdecydowanie tak. My, jako kibice nie możemy się załamywać. Były emocje, były okazje. Ciągle brakuje nam skuteczności, ale ona z czasem się pojawi. Cieszy styl gry, cieszą reakcje piłkarzy, cieszy to, jak przeżywali ten mecz z ligowym średniakiem. Na koniec, dla wszystkich, którzy chcą negować mój optymizm po meczu z 13. w tabeli Burnley. Pamiętajmy o przegranej 3:1 z dużo słabszym Hull City, które obecnie znajduje się w strefie spadkowej. Niestety, takie uroki Premier League. Dodatkowo, trzeba pamiętać, że wciąż jesteśmy w trakcie przebudowy zespołu i nie należy się spodziewać nie wiadomo czego w pierwszym sezonie. Apeluję! Dajcie czas naszym Diabłom, a oni na pewno nas wynagrodzą!
Daniel out.
Na pewno cieszy fakt, w jakim stylu zagrali wczoraj piłkarze United. Był ciąg na bramkę, było posiadanie piłki. Przede wszystkim było widać emocje i chęć do walki i naprawdę uważam to za klucz do sukcesu. Do swojej charakterności przyzwyczaił nas już Pogba, ale wielu zawodników pokazało serce do gry. Niestety, Herrerę oraz Mourinho wczoraj ta charyzma zgubiła, choć co do czerwonej kartki głosy są różne. Zapraszam Was do mojego spojrzenia na najważniejsze aspekty tego spotkania.
What’s wrong Zlatan?
Zlatan nie strzelił bramki już od 6 spotkań. To pierwsze takie wydarzenie od grudnia 2007 roku, kiedy to Ibra grał jeszcze dla Interu. Nie chciałbym tu przytaczać tygodniówki piłkarza ani traktować tego jako argumentu do dobrej gry. Może to co napiszę będzie trywialne, ale Ibrahimovic bramki strzelać po prostu musi. Zawodnikowi nie przystoi marnowanie takich okazji jak wczoraj. Przyznam, że Ibra w United to jedno z moich piłkarskich marzeń. Ogromnie cieszę się, że mogę zobaczyć go w czerwieni. Ale nie wystarczy tylko wykłócać się z Cantoną kto nosi koronę w Manchesterze. Trzeba pokazać swoją klasę, hejterom zamknąć usta i strzelić 30 bramek w sezonie. Na takiego Zlatana czekam i tego mu właśnie życzę.
Faul czy nie faul?
O tym czy Ander Herrera powinien dostać czerwoną kartkę czy nie, powiedziano już chyba wszystko. Każdy ma swoje zdanie i tak naprawdę ciężko tu o jednoznaczną odpowiedź. Dla mnie Ander nie faulował i nie powinien zostać wyrzucony z boiska. Z całą pewnością zmniejszyło to ciąg na bramkę Burnley, dodatkowo piłkarze gości zaczęli stwarzać sobie sytuacje i tak naprawdę można mówić o sporym szczęściu. Gdyby Scott Arfield wykorzystał dwie stuprocentowe szanse, moglibyśmy pomarzyć nawet o punkcie.
Mark Clattenburg
Anglik dla kibiców United zawsze będzie sędziom kontrowersyjnym. Osobiście, zawsze gdy widzę jego nazwisko w linijce z arbitrami dostaję palpitacji. Nie chciałbym się tu rozwodzić nad tym czy sędzia zabrał nam te trzy punkty czy nie. Niewątpliwie pewne jego decyzje wzbudziły spore kontrowersje, należy jednak pamiętać, że to piłkarze United zmarnowali co najmniej kilka świetnych okazji do zdobycia bramki. Nie zawsze można liczyć na sprawiedliwość czy rzut karny, wystarczy tak naprawdę wykorzystywać wykreowane przez siebie okazje i nie będzie trzeba spoglądać na osoby trzecie.
Mourinho, wyjściowa jedenastka i zmiany
Wszyscy znamy charakter Jose. Wiemy jaki jest i nikogo specjalnie nie powinien dziwić fakt, że wylądował na trybunach. Nie upatrywałbym w tym oczywiście powodu niekorzystnego dla United wyniku. Chciałbym raczej zaprosić do dyskusji na temat wyjściowej jedenastki i zmian, jakie zostały dokonane. Oczywiście nigdy nie będzie dla wszystkich dobrze. Jedni chcieliby w takich właśnie meczach zobaczyć od początku Memphisa, inni z kolei zachodzą w głowę gdzie jest Mkhitaryan. Jeśli chodzi o zmiany, to w ogóle się z nimi nie zgadzam. Uważam, że wprowadzenie Fellainiego i zdjęcie z boiska Maty było ogromnym błędem. Niestety, zmiany nie dały nam żadnej nowej jakości, która była nam potrzebna.
Koniec końców
Manchester United zremisował z Burnley na Old Trafford, mając posiadanie piłki rzędu 72% oraz 37 strzałów na bramkę przeciwnika, z czego 11 było kierowane w jej światło. Czy to wynik, którego powinniśmy się wstydzić? Na pewno nie. Czy Czerwone Diabły stać było na więcej? Zdecydowanie tak. My, jako kibice nie możemy się załamywać. Były emocje, były okazje. Ciągle brakuje nam skuteczności, ale ona z czasem się pojawi. Cieszy styl gry, cieszą reakcje piłkarzy, cieszy to, jak przeżywali ten mecz z ligowym średniakiem. Na koniec, dla wszystkich, którzy chcą negować mój optymizm po meczu z 13. w tabeli Burnley. Pamiętajmy o przegranej 3:1 z dużo słabszym Hull City, które obecnie znajduje się w strefie spadkowej. Niestety, takie uroki Premier League. Dodatkowo, trzeba pamiętać, że wciąż jesteśmy w trakcie przebudowy zespołu i nie należy się spodziewać nie wiadomo czego w pierwszym sezonie. Apeluję! Dajcie czas naszym Diabłom, a oni na pewno nas wynagrodzą!
Daniel out.
Autor: Daniel Włodarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz